Pare minut przed 6 wysiadamy w Moskwie, odrazu ładujemy się do metra,kierunek - plac czerwony! Moskiewskie metro to mistrzostwo świata! Można by normalnie zwiedzać jak muzea :) Dobra bo głodni jesteśmy to jedziemy na ten plac. Jesteśmy jednymi z pierwszych ludzików, słońce dopiero wyłania się ponad Moskwe i co? mundurowi! w słynnych czapach radzieckich o średnicy większej niż standardowe znaki zakazów. He no to ładnie się nam dzień zaczyna, jeszcze tylko jaki kot by się przydał przebiegający nam droge, najlepiej czarny rzecz jasna i wtedy na 100we, na mur beton wyjazd będzie udany! No nic tam, posprawdzali paszporty pogawarili my chwile po ichniejszemu i paka:) I tu następne mistrzostwo świata w Moskwie - barwy wkoło placu który nie jest taki duży jak to czasami w telewizorni się wydaję - rewelacja. Jest i słynne mauzoleum, jest i cerkiwew, jest i kreml no i w końcu lamusiarski dom handlowy, ponoć bardziej lamusiarskiego to w innych krainach ciężko znaleść. Przysiadamy na jakichś schodkach, ja z łozbiszem ruszamy po jakiś chleb i wode. Daleko nie szukaliśmy, wystarczyło oddalić się jakieś 200 m od placu i przeciąć najszerszą jednokierunkową ulice świata :) ruch naszczęście jeszcze niewielki = szczęśliwie obracamy = śniadanko. Po posiłku z powrotem do metra i na stacje park kultury, gdzie to ma być basen w którym mamy dostąpić ostatniego prysznica przed transsybirem. Kto ma ten ma:) jak się okazało. Wstęp na basen w przeliczeniu na złotówki to jakieś 40 PLN za godzine!!! Kurdwa! co jest! No to co Grażyna decyduje się na wykup wstępu, Kurki się nie decyduje ale znany jest z tego że bez wykupu uda mu się wejść tzw wejściem dla VIPuf tu i tam i tak też robi. My z Łozbiszem zostajemy na plecakach, bo co w pociągu się nie można wykąpać!? Po wszystkiemu ruszamy znowu do metra i jedziemy na inny Moskiewski dworzec (chyba białoruski) z którego odjedziemy w kierunku syberi. Na miejscu jesteśmy zgodnie z planem czyli zdąrzyliśmy na pociąg, a nawet mamy czas "obmienić waljute" kupić jakiś prowiant piwka itp. Z okolic dworca jak i z wielu miejsc Moskwy podziwiać można słynne "rakiety nauk i kultur" których to w moskwie jest kilka, nie pamiętam dokładnie. Około 13 podjezdza nasz pociąg. Szukamy naszego wagonu, jest! ODJAZD!!!