Geoblog.pl    stecuthespecu    Podróże    Chiny Ludowe 2006 + Bonusy    a ty spójrz na oceany, jakie robią głupie miny, wiążą warkocze i plączą się jak liny
Zwiń mapę
2006
01
sie

a ty spójrz na oceany, jakie robią głupie miny, wiążą warkocze i plączą się jak liny

 
Chiny
Chiny, Penglai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8176 km
 
Do Penglai z przesiadką w Yantai jedziemy pociągiem. Tu może parę słów o Chińskich Ludowych Kolejach Państwowych. Otóż jak to w każdym kraju komunistycznym pociągi są klimatyzowane, siedzenia komfortowo wygodne, no chyba że brak miejsc co czasem się zdarza. Ubikacyjki pociągowe są czyste, a z kranika leci woda. Istnieje możliwość wybierania klasy w jakiej się chce podróżować od twardego siedzenia /zajebiście miękkiego/ po klasę biznes i kuszetkę. Jak wszyscy wiemy jest to typowy obraz komuny : ) [pisze tylko com widział] ... Podczas podróży jesteśmy niezłą atrakcją dla współpasażerów, w końcu bije od nas niesamowita egzotyka : ) Zawsze zostajemy odnalezieni przez jakichś studentów, którzy to szkolą się w rozmowie z nami w angielskim i z którymi rozmawiamy o swoich częściach świata. Czasami przez nasz wagon przemyka jakiś handlarz wykonując prezentacje super produktów. Raz jest to mini bączek który można sobie kręcić na palcu, umilając podróż, innym razem super skarpetki, które można ciąć nożem bez uszkodzenia super tkaniny. W godzinach nocnych z łatwością odnajdujemy miejscówy na spokojny sen co na jednej z fotek prezentuje Łozbisz pseudonim „kłoda”. Z Yantai, które jest miastem portowym, przemysłowym i z racji tego w nie chcemy w nim zostać jedziemy do Penglai. Podróż króciutka. Na miejscu zaczyna padać deszcz, chronimy się w knajpce, zamawiając zajebiste na skale światową pierożki na parze za 2 juanki 12 sztuk :) Szybkie losowanie tzw. marynarskie wskazuje dwójkę Ł+K do szukania noclegów. Szybko znajdują w pięknym Hoteliku w super cenie co praktycznie jest jedynym koniecznym warunkiem żeby nazwać hotel pięknym. Przeczekujemy deszcze i wyruszamy w kierunku starych porótów, świątyń itp. które mamy na horyzoncie. Wstęp do kompleksu 70Y ale bez żadnego problemu natrafiamy na tajemny portal, który transformuje wstęp na 0Y. Potem na plaże i wskakujemy w morza czy tam oceany. Turystów na plaży sporo ale co ciekawe NIE MA BLADYCH TWARZY tzn są tylko blade bo jak to śmiejemy się jesteśmy dwa razy żółtsi niż Chińczyki tak więc NIE MA ŻÓŁTYCH WCALE Formuje się spora grupka naszych sympatyków, którzy od tej pory lezą za nami po plaży. Hehe Jest wesoło. Pod wieczór zatrzymujemy się w nadbrzeżnej knajpce wskazujemy żyjątka w miednicach, które chcemy spożyć. Po powrocie Do Hoteliku ja decyduje się na drzemkę, a reszta załogi wyrusza na spacer nocą...budzi mnie wrzask SKORPION NA POKŁADZIE...skurczybyka ciężko było upolować, potem jeszcze szybkie przegrzebanie wszystkiego czy nie ma jakichś braci i siostrzyczek i idziemy spać. Harmonogram napięty. Jutro znowu kilkunastogodzinna podróż pociągiem :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
kurki
kurki - 2008-03-02 22:26
Zajebisty blog daje 5 i takie jakieś znajome te miejsca ;)
 
 
stecuthespecu
Tomura Stecura
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 67 wpisów67 29 komentarzy29 380 zdjęć380 0 plików multimedialnych0