Wstajemy o 7, a z nami kolejny pogodowo zapowiadający się zarypiaaaasty dzień, a jak! Śniadanko na Łące i jazda bo dzisiaj plan przewiduje dotarcie na wysokość ~3200 mnpm, jesteśmy na około 2000 ale żeby kontynuować dalsze podejście musimy zejść niżej, masz ci los! ;) Ignoruje zatem zaczepki ze strony Żarówy: a nie możemy iść do góry? A nie możemy iść do góry?...No więc schodzimy. Pierwszą atrakcją na naszej trasie jest fragment pokrywający się z trasą tzw. tramwaju Mont Blanc (widać go na zdjęciu nr 2 jak sobie jedzie). Torowy pojazd ten działa od początku XX w., a wiem to z Internetu. Jako że wyglądał na leciwego drań to właśnie sprawdziłem. Wyjeżdża-wtacza się na wysokość ~2300 mnpm i wywozi turystów chcących pospacerować sobie po okolicy, pooglądać widoczki, poodychać no i niestety o zgrozo! korzysta z niego większość, wychodzących na Mont Blanc, windą do nieba. Drugą atrakcją jesteśmy… my i tu znów związek zawodowy tramwajarzy się przysłużył albowiem pod koniec tramwajowego podejścia dopadł nas jeden wypchany po brzegi pasażerami : ) i pasażyry te, niektóre zacząć byli bić nam brawo oraz wydawać różne radosne okrzyki i machać na znak aprobaty. Hej! Generalnie w okolicy stacyjki górnej kolejki sporo ludzi, jak na szczycie Kasprowego w piękny wakacyjny dzień, więc podchodzimy jeszcze ciut wyżej i dopiero robimy krótką przerwę na batoniki. Drugi postój, dłuższy robimy przy schronie Refuge des Rognes na wysokości 2768 mnpm, gdzie spotykamy kilku Czechów, mówiących coś o zbliżającym się załamaniu pogody i że oni dzisiaj nie idą wyżej. Rzeczywiście z góry widać było delikatnie spływające „mleko” ale nic nie wróżyło jakiś katastrofalnych załamań, więc decyzja po dokładnej analizie mapy i odległości do celu, celujemy: w góre! Skały, śnieg, psująca się pogoda i ostre podejście, towarzyszyło nam już przez całą dalszą droge. Nie było jednak tak źle żeby myśleć o zakładaniu bazy czy schodzeniu w dół. Pod wieczór docieramy do Tete Rousse, schroniska na wysokości 3167 mnpm, w okolicach którego rozbijamy namioty. Dzisiejszy dzień kończy się małą zadymką, a po niej niesamowitym zachodem słońca połączonym z tęczami. Romantyzm 10 ;)
---------------------------------
Pss La Łętur i Zioło na wyprawie testują namiot z Tesco za 19,99 hehe, więc mamy generalną próbe :)
-----------------------------------------------------
Pssss Słońce było dzisiaj głównym bohaterem, joł do jutra!