Geoblog.pl    stecuthespecu    Podróże    Kaukaz - Elbrus - sierpień 2008    Milicjanty
Zwiń mapę
2008
05
sie

Milicjanty

 
Rosja
Rosja, Mineralnyje Wody
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2010 km
 
O 9 rano docieramy do Mineralnych Wód, szybko lokalizujemy banki, w których pęczek dolarów wymieniamy na powiedziałbym pęk rubli. Następnym przystankiem na trasie będzie Nalczik, stolica Kabardo-Bałkarii. Musimy się tylko przemieścić na dworzeć ichniejszego pksu i wsiąść w autobus do Nalczika. Sprawa dość prosta ale wsiadając do busika na dworzec pks nagle...SALUTO, PATROL MIEJSCOWEJ MILICJI, "dokjument jest?" no jest. Daliśmy i już hujek nie oddał, a kazał iść za nim do pobliskiej budy-posterunku. W środku rewizja, przeszukanie. Wszystko z kieszeni, paszportówy na stół. Jakieś dziwne pytania o narkotyki. Pózniej mnie wyproszono, a przez procedury przeszedł Żarówa. Później znowu ja i głupkowate zastraszanie że jest karta imigracyjna źle wypełniona (chodziło o to że w miejscu cel wpisane mieliśmy rosja a nie rosja,kabardo-bakaria hehe) i wymchiwania jakimś drukiem, że niby to protokół wydalenia z rosji i że zaraz będzie zmuszony go wypełnić. Ja im na to że celnicy na granicy tak nam powiedzieli i jest dobrze i nie ma huja we wsi. Oni że jest źle i chyba nie chcemy zostać odesłani na granice. Oczywiście mają długopis i zaraz mogą dopisać :) Ja mu na to że sam mam długopis i umiem pisać. No i w końcu dopisał ale należy się za to "MACHARADŻA KAFE" hehe. Zaczełem się upierać że nie wiem co to jest, i basta. Przetrzymali jeszcze z 10 min i oddali paszporty. Paka!. Jedziemy na dworzec :) Wysiadając z busika koło dworca należało przejść przez ulice, podejść do kasy, kupić dwa bilety do Nalczika i go. Sprawa dość prosta ale nagle...SALUTO, PATROL MIEJSCOWEJ MILICJI. Hehe. Takie małe deja vu, nie mineło 30 min i znowu to samo. Dokument i do budy-posterunku. Patrzy w dokumenty, wszystko wygląda ok, więc pyta gdzie wołczery (zaproszenie do rosji, którego nie mogliśmy pokazywać bo tam pisało że jedziemy do moskwy). Ano wołczery są potrzebne do dostania wizy i w konsulacie federacji rosyjskiej w krakowie nam je zabrali panie oficerze < ;) > uuuuu to wszystko wyjaśnia. No więc do czego by się tu jeszcze przyczepić?! Chłopaczyna bidoczek nie mógł wymyśleć więc stawia wszystko na jedną karte: Dawajcie macharadża kafe!!! Walimy głupka że nie wiemy co to jest, a on na to że to jest żeby milicjanty pojadły i popiły. Hmm, przykro nam stary, ty pracujesz a my nie, my studenty, nie mnoga djengów, może spróbuj z jakimś niemcem ;) No i tu nastąpił oficjalny zwrot paszportów. :) Okazało się że autobus mamy dopiero za 3h, więc kręcimy się po pobliskim bazarze, popijamy piwko, wstępujemy do kafe internet (~10zł/h) i unikamy kontaktu wzrokowego ze służbistami zwanymi MILICJANTAMI
------------------------------------------------------------------------
Z przysłowiową łezką w oku i nucąc sobie "Ręce do góry" kultu odjeżdżamy z mineralnych wód
--------------------------
psss, a leci to tak:
...Mineły długie lata i nie ma już gościnca
W tym samym teraz miejscu przebiega wzdłuż ulica
I tylko zbóje dalej, ubrani doskonalej
Czyhają na ofiare by złupić ją bezczelniej
Heja ho...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
kurki
kurki - 2008-09-08 17:52
Oj wstyd Panowie nie godzi się bliźniemu łapówki odmówić. Po waszej wizycie "Pan Władz" pewnie musiał nadgodziny napierdalać przez co malciki w domu zaniedbał.
 
 
stecuthespecu
Tomura Stecura
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 67 wpisów67 29 komentarzy29 380 zdjęć380 0 plików multimedialnych0