Po pobudce okazało się że znaleźliśmy na nocleg jedyny w miare płaski teren w zasięgu wzroku :) Od razu wskaźnik wyspania podskoczył do wysokich poziomów i z b.dobrymi humorami przystąpiliśmy do posiłku. Z karty dań jednomyślnie wybieramy chińszczyzne :) Nad głowami przemykają nam co pare minut wagoniki kolejki wypchane zastępami harcerstwa, które to "zdobywają" Elbrusa. Do Prijuta 11 trasa wiedzie właściwie wzdłuż trasy kolejki linowej. Ruscy ostro ją remontują i co jakiś czas można przyuważyć jakieś maszyny potężne wspinające się pod góre lub z niej zjeżdżające. Droga od samego początku dosyć stroma, idziemy wolno, szybciej zyskując na wysokości. Zanim dochodzimy do pierwszej stacji przesiadkowej kolejki na horyzoncie zamajaczyły nam Elbrusowskie wierzchołki. Robimy snikersową przerwe, następną dłuższą mamy na drugiej stacji. Pijemy kawke, jemy batony i dotleniamy się ruskimi cygaretami :) Przy ostatniej stacji okazuje się że można jeszcze dalej się posunąć w harcerskie triki i można kontynuować podróż ratrakiem :) /ponoć jak się zapłaci to i na skały pastuchowa wywiozą czyli realnym jest przy ładnej pogodzie wyjechać pierwszymi wagonami na góre, potem ratrakiem na skały pastuchowa i ładować na szczyt i się zejdzie wieczorem :) to już przegięcie by było lekkie/ W każdym razie od ostatniej stacji do prijuta 11 idzie się po ratrakowych śladach, które nie są zbytnio przyjazdne pieszym bo w połączeniu ze słońcem tworzą niesamowitą breje. Do Priuta 11 /4049 mnpm/ docieramy po 7 godzinach od wyjścia. W okół schroniska ładniutki bajzel, można by rzec wysypisko. W jego okolicach rozbite koło 15 namiotów. My podchodzimy paredziesiąt metrów w góre i rozbijamy się w skałach, z widokiem na Elbrus i na kaukazkie szczyty. Właściwie to jesteśmy dosyć zmęczeni i po obiado kolacji walimy w śpiwory.
psss zapomniałem dodać że wzdłuż całej trasy kolejki nie widzieliśmy ani jednej osoby!!! która by nie korzystała z dobroci wyciągów, a rozmawiając z ludźmi którzy biwakowali w naszym sąsiedzstwie wynikało że wszyscy podchodzili. :/ Troche dziwne, może jakimiś skrutami ;)